Po chleb w
szlafroku
Ile razy zdarzyło się, że w zimowe dni trzeba było
wstać, ubrać się i pójść do osiedlowej piekarni, żeby kupić świeże bułki albo
chleb, bo bez tego śniadanie pozostałoby tylko w sferze głodnych pragnień.
Latem takie poranne wyprawy nie sprawiają większego problemu, jednak gdy na
dworze zawierucha, wychodzenie z domu jest ostatnią rzeczą, na którą ma się
ochotę. Tym bardziej jeśli sklep znajduje się daleko, a śnieg sięga po kolana,
zaś jedyne co widać na drodze, to nieskończoną biel.
Świeże bułeczki
Jest na to jednak dobry sposób, ponieważ w gruncie rzeczy wystarczy mieć sprawny piekarnik, kilka składników i chęci, żeby wypiekać własne pieczywo, które nie dość, że będą świeżutkie i cieplutkie, to jeszcze wyrobione z miłością. Idealny dodatek do jajecznicy albo podstawa tostów, grzanek lub zwykłych kanapek. Poza tym można zrobić np. więcej bułek i mieć na kolejne dni, darując sobie pracę z samego rana każdego ranka.
Chleb w keksówce
Mimo że bułeczki to bułeczki, chleb to podstawa
podstaw wszelkich wypieków. Są specjalne formy do pieczenia chleba, lecz równie
dobrze można wykorzystać jedną z
foremek
do ciast, czyli keksówka. Jest na tyle zbliżona do tej pierwszej, że bez
problemu wyrośnie w niej pyszny, chrypiący bochenek, proszący się o
spałaszowanie ze smakiem w ramach śniadania czy kolacji, a nawet bez
konkretnego powodu – ot, gdy tylko najdzie ochota. Tymczasem w ramach domowych
eksperymentów można spróbować zabawy z
foremkami
do ciastek, czyli bułeczki w różnych kształtach.