Five o’clock, czyli jak piją herbatę Anglicy?

Zwyczaj picia popołudniowej herbatki kojarzy się z Anglikami. Ich uwielbienie dla tego zwyczaju pochodzi od księżnej Anny Russel, która spożywaniem herbaty zabijała uczucie głodu, jakie jej towarzyszyło po wcześnie zjedzonym obiedzie. Ponieważ nie był to czas kolacji, księżna spożywając herbatę starała się oszukać uczucie głodu. Ponieważ jej zwyczaj przypadł do gustu innym paniom, stał się ich zwyczajem.

Five o’clock to niezwykła ceremonia. Herbata była parzona według tradycyjnej receptury i serwowana w najlepszej jakości porcelanowej zastawie. Dzisiaj sprostać temu zadaniu mogłyby filiżanki Chodzież, które są wykonane z porcelany i klasycznie zdobione. Panie spotykały się w swoim gronie nie stroniąc od plotek i czując rozluźnienie. Ceniły sobie ten czas swobody. Mogły wtedy nosić luźniejszy krój sukienek. Jednakże wciąż zachowywały elegancję i klasę. Z czasem do herbaty zaczęto dodawać herbaciany jadłospis.

Do herbaty podjadano ciasteczka, przekąski, kanapeczki oraz konfitury. Tradycyjną popołudniową herbatą Anglików był Earl Grey, czyli tradycyjna czarna herbata, którą Anglicy lubili zestawiać razem z mlekiem i cukrem. Herbata wraz z przekąskami była nie lada przyjemnością. Co ważniejsze, zwyczaj ten przeniósł się później na inne sfery. Dzisiaj idzie troszkę w zapomnienie, ale starsze pokolenia starają się pielęgnować tą tradycję. Zwłaszcza, ze jest to okazja, aby spotkać się z całą rodziną przy stole. W takim wymiarze można powiedzieć, że czas na herbatę Anglików łączy ludzi.

Back To Top